piątek, 15 lutego 2013

Rozdział piętnasty: Nikomu nic nie powiem.



KILKA MIESIĘCY PÓŹNIEJ

    Po czterech miesiącach Blanca była już po rozwodzie i związała się z Pennem, który zaakceptował, że szatynka urodzi dziecko Davida. Pocieszał go fakt, że piłkarz nic nie wie o dziecku i się nie dowie. On zastąpi maleństwu ojca i wszystko będzie wspaniale.
    Blanca szykowała się właśnie do programu telewizyjnego Tomasha Robsona, gdzie opowie o Titanicu oraz o swoim odkryciu na statku. Była bardzo dumna z tego, że to właśnie jej udało się odnaleźć stary pamiętnik, który opisuje życie i prawdziwy wygląd statku. Niestety właścicielka pamiętnika już nie żyje, ale jest to ważny dowód. Okazało się, że kobieta opisała chaos i całe wydarzenie utonięcie statku. Celowo zostawiła go w pokoju, by kiedyś ktoś mógł go odnaleźć. Blanca ubrała się w brzoskwiniową sukienkę i brązowe szpilki. Dobrała do tego kopertówkę oraz kolczyki i była gotowa.

    Wszyscy piłkarze FC Barcelony otrzymali dziś wolne, co u Davida Villi równało się siedzeniem przed telewizorem i oglądanie wszystkiego, co leci. Od rozwodu w jego życiu liczyła się tylko piłka nożna. Trenował najciężej, jak potrafił, dawał z siebie wszystko i odnosił z klubem sukcesy. Tylko to się liczyło.
    Brunet usiadł na kanapie i włączył telewizor. Jego wzrok przykuła Blanca, która była gościem w jednym z amerykańskich programów. Zrobił głośniej i uważnie słuchał.

    - Blanca, o twoim odkryciu mówi się na całym świecie. Jak się z tym czujesz? - zapytał Tom, gospodarz programu.
    - Szczerze mówiąc, to zawsze marzyłam o czymś takim, ale teraz mam dość ciągłych wywiadów i tego całego zamieszania.
    - W takim razie czuje się zaszczycony, że przyjęłaś zaproszenie do mojego programu.
    - Chciałam o wszystkim tutaj opowiedzieć i mieć to z głowy - powiedziała, uśmiechając się szeroko. - Pamiętnik należał do kobiety, która niestety zginęła w katastrofie. Udało nam się dotrzeć do jej rodziny i bardzo się z tego cieszymy, ponieważ dowiedzieliśmy się kilku ciekawych informacji.
    - Jakich?
    - Katy uciekła z Liverpoolu, aby zrobić na złość rodzicom. Okazało się, że bardzo tego żałowała już w pierwszym dni rejsu. Jej rodzice byli nam bardzo wdzięczni za odnalezienie pamiętnika - odparła grzecznie i pogłaskała się po zaokrąglonym brzuszku. - Przepraszam, mogłabym dostać wody?
    - Oczywiście. Ciężarnym się nie odmawia - rzekł z uśmiechem Thomas i nalał szatynce wody do szklanki. - Porozmawiajmy chwilę o tobie. Byłaś żoną hiszpańskiego piłkarza, prawda?

    David przeżył ogromny szok. Nie miał pojęcia, że Blanca jest w ciąży! Miał nadzieje, że gospodarz poda kilka szczegółów z życia szatynki. Był ciekaw, czy to Penn jest ojcem..

    - Tak, ale to stara sprawa. Nie chcę o tym mówić.
    - No dobrze. Który to miesiąc? - zapytał, patrząc na brzuch szatynki. - Wydaje się ogromny!
    - To prawda, ale jestem dopiero w czwartym miesiącu ciąży. Najwidoczniej urodzę wielkoluda - zachichotała cicho.
    Sama była zdziwiona, że brzuch jest taki duży, ale lekarz nie miał żadnych przeciwwskazań. Powiedział, ze tak musi być i nie ma się czym martwić.
    - Miejmy nadzieje, że tak nie będzie. Dziękuje ci za przybycie - powiedział gospodarz  i po chwili dodał. - A teraz zapraszam mojego drugiego gościa, Justina Bibera.

    - Pedał - warknął Villa i wyłączył telewizor.
    W głowie obliczył sobie, że jeśli Blanca jest w czwartym miesiącu ciąży, to ojcem jest on! Ich pamiętna noc w hotelu, po której wszystko zniszczył. Tak bardzo pragnął dziecka.. Teraz będzie je miał, ale Blanca mu nie powiedziała. Z jednej strony wcale się jej nie dziwił, bo potraktował ją okropnie, ale  z drugiej, to nie miała prawa tego przed nim ukryć. Jest ojcem tego maleństwa i nikt, ani nic tego nie zmieni!

    Postanowił, że poleci do Halifaxu i porozmawia z Blancą. Był pewien, że szatynka nosi w brzuchu jego dziecko, więc nic go nie powstrzymywało. Zabukował bilet, spakował się i wyleciał.
    Po kilkugodzinnym locie wreszcie znalazł się na lotnisku w Kalifornii. Taksówką udał się pod hotel i podszedł do recepcji, gdzie przywitała go urocza blondynka.
    - Dzień Dobry. Wiedziałam, że jeszcze pan tu przyleci - powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy. - Miał pan rezerwację?
    - Nie. Mam nadzieje, że jest jakiś wolny pokój?
    - Ma pan szczęście. Ten sam pokój, co ostatnio.
    - Super, bardzo się cieszę - odpowiedział, uśmiechając się lekko. - Mam do pani prośbę.
    - Słucham?
    - Proszę nikomu nie mówić, że tu jestem.
    - Jasne. Nikomu nic nie powiem.
    - Dziękuje. Do zobaczenia - pożegnał się i ruszył w stronę windy.
    Po chwili koło recepcji pojawiła się Blanca. Blondynka chciała jej powiedzieć, że David jest w hotelu, ale obiecała mu, że nic nie powie. Czuła, że ma to związek z szatynką i nie chciała psuć mu planów.
    - Hej. Widziałaś Penna? - zapytała Blanca, opierając się o ladę. - Szukam go od kilku minut.
    - Niedawno był tutaj z szefem, ale się zmyli.
    - Kurcze..
    - Coś się stało?
    - Nie, nie. Ale chciałam z nim porozmawiać, bo to jest pilne - odpowiedziała z lekkim uśmiechem. - Jeszcze raz pójdę zobaczyć w biurze.
    - Ty lepiej idź do pokoju i odpoczywaj. Nie powinnaś się denerwować w twoim stanie.
    - Ciąża to nie choroba - odpowiedziała cicho i spojrzała na zegarek. - Dobra, idę go szukać. Do zobaczenia!

***

Wiem, że rozdział jest króciutki, ale to nic. Jeszcze dwa i epilog :)

ZAPRASZAM NA: 

10 komentarzy:

  1. świetny rozdział! czyli pojawiła się szansa na to, żeby Blanca i David byli razem. może dziecko okaże się kluczem do naprawy relacji pomiędzy nimi. oby tylko nie było odwrotnie. czekam z niecierpliwością na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Normalnie mnie zaskoczyłaś. Nie spodziewałam się, ze zwykły zbieg okoliczności okaże się tak ważnym szczegółem dla tej "Dwójki". Coś czuję, że Blanca tak do końca nie wyleczyła się z El Guaje. Jednak jeśli zdecydowała się być z Pennem to musiała do niego "coś" poczuć.
    Ogromnie jestem ciekawa w jakim momencie Blanca i David się spotkają. Przeczuwam, że zaserwujesz nam dość specyficzne spotkanie, więc czekam na nowy rozdział z utęsknieniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział :> no ale ja mam nadzieję, że do siebie wrócą i będą szczęśliwi. Nie lubię Penna i nie chcę by ona z nim była. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. DWA ?! Szybko!
    hahahah xd gdy przeczytałam - JUSTIN BIEBR, od razu pomyślałam o tym samym co David, przed przeczytaniem tego co było dalej :D
    Oni muszę się pogodzić! Muszą być razem!
    Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  5. oh, oh, tak króciutko i zwięźle... Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni i wrócą do siebie. Przecież on tak bardzo chciał tego dzidziusia, a to ona powiedziąła mu "nie"

    OdpowiedzUsuń
  6. David zasługiwał na to aby wiedzieć, że to on jest ojcem dziecka. Niezależnie od tego czy są razem czy nie, to Blanca powinnna mu powiedzieć. W końcu nawet jeśli Penn jest gotowy uznać malca za swoje dziecko, to nigdy nie będzie prawdziwym ojcem. Poza tym wydaje mi się, że między tą dwójką nie jest jeszcze wszystko skończone. Tym bardziej teraz wydaje mi się, że ciąża może ich do siebie zbliżyć.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli jednak David się dowiedział. Szkoda, że Blanca nie powiedziała mu tego osobiście - miał prawo wiedzieć, nawet po czymś takim. Sądzę, że będzie to niezła rozmowa.. Ale zostały już tylko dwa rozdziały? W kulminacyjnym momencie?! Chyba chcesz to opisać baaardzo ekspresowo. : o No nic, czekam na kolejny. : >

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow... David jednak jest inteligenty że od razu zajarzył że jest ojcem dziecka. Prawda i tak z czasem wyjdzie na jaw więc nie ma co czekać...
    Mam nadzieje ze ta dwójka wróci do siebie i wszystko będzie w porządku ;]
    Czekam na NN :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No, no... Szczerze powiedziawszy to nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Rozmowa Davida z Blancą na pewno będzie bardzo interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że David dowiedział się o tym, że będzie ojcem. Mam nadzieję, że teraz dogada się z Blancą.

    OdpowiedzUsuń