poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział dziesiąty: Przepraszam.

    Blanca postanowiła wszystko wytłumaczyć Davidowi i poprosić o wybaczenie. Nie chciała i nie mogła go znowu stracić, dlatego postanowiła walczyć o swoją miłość. Odszukała pokój, w którym zatrzymał się jej mąż i zapukała cicho. Po chwili weszła do środka i zobaczyła leżącego bruneta na łóżku.
    - David.. - mruknęła cicho, wchodząc do środka. - Porozmawiajmy, proszę.
    - Nie mamy o czym. I daj mi spokój - odpowiedział, wstając z łóżka. - Nie chce cię widzieć, Blanca.
    - Po prostu mnie wysłuchaj.
    - Nie chce! Przyjechałem tutaj i chciałem to wszystko odbudować, ale teraz? Jak mogłaś mi to zrobić?
    - Bo nie wiedziałam co z nami będzie, David. Nie odzywałeś się, nie napisałeś nawet jednego sms'a i zaczynałam wierzyć, że to koniec.
    - Ty też mogłaś zadzwonić - warknął, patrząc prosto w jej oczy. - Ale wolałaś całować się z Pennem!
    - Przepraszam. Wybacz mi, proszę. Obiecuje, że już nigdy więcej do tego nie dojdzie - wyszeptała, podchodząc do niego bliżej. - Powiedz coś.
    - Przykro mi, ale nie potrafię. To koniec, Blanca - odpowiedział cicho, odwracając się do niej plecami. - Możesz iść do swojego nowego faceta.
    - Nie mów tak! Kocham tylko ciebie i tylko z tobą pragnę być.
    - Wyjdź - powiedział ostro, nie patrząc w jej stronę.
    - Jeśli zmienisz zdanie, to jestem w pokoju nr 25. Będę czekała - mruknęła i wyszła z pokoju.
    Po jej policzkach zaczęły płynąć łzy, nad którymi nie miała kontroli. Wierzyła, że David jej wybaczy i znów będą mogli być szczęśliwi, ale niestety tak się nie stało. Położyła się na łóżku i płakała, bo tylko to jej pozostało.

    Piłkarz nie miał sił na myślenie. Postanowił zejść do baru i oddać się upojeniu alkoholowemu. Zamówił butelkę whiskey i z szklanką w ręce użalał się nad sobą. Chciał zadzwonić do Alexisa albo Gerarda, jednak po kilkunastu sekundach zrezygnował z tego pomysłu. Opowie im o wszystkim, jak tylko wróci.
    Po godzinie lub dwóch, kiedy butelka była już pusta postanowił pójść do Blanci. Nie wiedział po co, ale chciał poczuć jej obecność. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że to spotkanie może ją bardzo zaboleć, ale teraz o tym nie myślał. Odszukał jej pokój i zapukał, czekając aż szatynka mu otworzy.
    - David? Cieszę się, że postanowiłeś przyjść - powiedziała, uśmiechając się szeroko. Czuła od niego alkohol, jednak nie powiedziała nic. Chciała jego obecności, to wszystko. - Wejdź.
    - Blanca, ja.. - powiedział, jednak coś podpowiadało mu, że ma ją pocałować. Ujął jej twarz w swoje dłonie i wpił się w jej usta. Całowali się namiętnie, nie zwracając na nic uwagę. - Tęskniłem.
    - Ja też - wyszeptała między pocałunkami szatynka.
    Zaczęli ściągać swoje ubrania, co chwilę ponawiając pocałunek, który z każdą sekunda stawał się coraz zachłanniejszy. Chcieli przez to przekazać całą swoją miłość, którą darzyli tą drugą osobę. David delikatnie ściągnąć z Blanki fioletową sukienkę, w której wyglądała przepięknie, ale stwierdził, że bez niej będzie wyglądać o niebo lepiej. Szatynka nie pozostawała mu dłużna i jednym, zwinnym ruchem pozbyła się jego koszulki. Przejechała paznokciami po umięśnionej klatce piersiowej i złożyła na jego ustach namiętny pocałunek. David postanowił wziąć sprawę w swoje ręce i położył swoją żonę na łóżku. Zaczął całować jej usta, szyję, dekolt i brzuch aż w końcu dojechał do koronkowych majtek. Ściągnął je delikatnie i z lekkim uśmiechem na ustach pozbył się również swoich bokserek. Wszedł w nią mocno, poruszając się coraz szybciej. Oboje czuli rozkosz i chcieli, by trwało to wielki. Powtórzyli spełnienie jeszcze kilka razy i później zasnęli w swoich objęciach.

    David obudził się rano i uśmiechnął się na widok żony, która spała wtulona w jego ramię. Uwielbiał takie poranki i wiedział, że jest to najpiękniejszy widok. Cieszył się, że tu przyleciał i mógł spędzić z nią noc.
    - Cześć, Słońce - wyszeptał, całując czule jej nagie ramię. - Jak się spało? - zapytał, kiedy szatynka otworzyła oczy.
    - Wspaniale, bo z tobą - odpowiedziała, posyłając mu szeroki uśmiech. - Dobrze, że tu jesteś.
    - Też się cieszę.
    - David.. - Blanca westchnęła cicho i wtuliła się w bruneta jeszcze bardziej. - Co się z nami stało?
    - Zbłądziliśmy - powiedział stanowczo, kierując swój wzrok na jej twarz. - Nasz związek zawsze był pełen niespodzianek.
    - Wiem, ale wydawało mi się, że to nasz koniec. Płakałam dniami i nocami - powiedziała cicho.
    - Mnie też nie było łatwa, Blanca. Dlaczego mnie zdradziłaś?
    - Nie zdradziłam cię - odpowiedziała szybko. - Nigdy bym tego nie zrobiła, bo cię kocham.
    - A pocałunek z Pennem? - zapytał, patrząc jej w oczy.
    Dopiero teraz do niego dotarło, że jego żona go zdradziła. I chociaż spędzili wspaniałą noc, to nie mógł dalej z nią być. Jego duma mu na to nie pozwalała.
    - David, to był tylko pocałunek. Ja potrzebowałam pocieszania, a on po prostu był obok.
    - Wyjdź - warknął, wychodząc z łóżku. - Idę pod prysznic i kiedy wrócę, to ma cię tu nie być.
    - Nie możesz mi tego zrobić!
    - Mogę, Blanca.
    - To znaczy, że mnie nie kochasz? A ta noc nic dla ciebie nie znaczyła? - zapytała, próbując zatamować łzy.
    Poczuła się okropnie, jak zwykła dziwka. Nie mogła zrozumieć nagłego zwrotu akcji. Nie wiedziała dlaczego David nagle zaczął ją odpychać.
    - Może i znaczyła, ale teraz to już nie ważne. Wracaj do Penna i daj mi spokój.
    - David, proszę, nie rób mi tego - westchnęła, podchodząc do niego. - Kocham cię i nie mogę cię stracić, rozumiesz?
    - Przestań - prychnął i wszedł do łazienki.
    Blanca zabrała swoje rzeczy i wróciła do swojego pokoju, by w samotności przełknąć tą porażkę. Straciła Davida i to przez własną głupotę, jednak nadal go będzie kochać.

***

Rozdział miał być niegrzeczny, ale nie wyszedł. Jakoś mnie to za bardzo nie dziwi, bo ostatnio nic mi nie wychodzi. Trudno. 
Jeszcze 10 rozdziałów, epilog i koniec :) Cieszycie się? 

Nowy rozdział również na : hiszpanskie-pocalunki oraz na skazani-na-siebie.

Pozdrawiam!

9 komentarzy:

  1. Swietny rozdzial ;> hm a myslalam ze sie pogodza a tu klops. David jest strasznie uparty i nie wiem czy to dobrze. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W tej chwili, żeby określić Davida, musiałabym użyć najokropniejszych słów, jakie posiadam w swoim słowniku, naprawdę. Potraktował ją jak nocną, nic nieznaczącą przygodę, o której zapomina się, gdy tylko wzejdzie słońce. To musiało być dla niej straszne uczucie, ale najwyraźniej jego nie bardzo poruszyło.. >.< Jestem na niego zła. Zaczynam wątpić w powodzenie tego związku.. W każdym razie czekam na dalszu rozwój wydarzeń. : >

    OdpowiedzUsuń
  3. Ejj no ..
    Ja tu myślałam , że się pogodzą a tu co ..?
    Ale David ma dumę ..
    W sumie to rozumiem go w połowie ...
    Nie rozumiem tylko tego jak mógł się z nią przespać i zostawić ...

    OdpowiedzUsuń
  4. David mnie tak wkurzył swoim zachowaniem, że nie napiszę nic więcej. Jak on mógł tak potraktować swoją żonę? Nie rozumiem, go. Teraz to ja nie zdziwię się Blance jeśli go zostawi.

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział. było tak dobrze! już prawie się pogodzili, ale David jest zbyt uparty! zamiast zapomnieć o pocałunku to on walał wypominać błąd żony. jeśli tak dalej pójdzie to oni nigdy w życiu nie znajdą wspólnego języka. czekam na kolejny z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też myślałam, że już będzie sielankowo, a tu taka niespodzianka! Mocno zastanawia mnie postawa Davida. Kocha ją, ale już nie może przecierpieć tego, że Blanca TYLKO pocałowała Penna, nic więcej.

    OdpowiedzUsuń
  7. A już myślałam, że będzie pięknie jak w bajce, a tu..
    Męska duma jednak jest wielka. David nie powinien wypominać swojej żonie. Mam nadzieje, ze miedzy nimi wszystko się jakoś ułoży..
    Zapraszamy na: http://clave-de-la-felicidad.blogspot.com ,
    na którym znajduje się opowiadanie wierność jest nudna w nowej odsłonie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Eh David... W ten sposób to wy daleko nie zajdziecie. Uparciuch jeden!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ahh.. Ten uparty David :/ Mam nadzieję, że Blanca się nie podda i dalej będzie walczyć o Davida, aż w końcu pogodzą się ze sobą i będą razem, szczęśliwi :)

    OdpowiedzUsuń