piątek, 8 marca 2013

Epilog: Jesteś moim pączuszkiem, wiesz?

    - Kochanie, mam dla ciebie dwie wiadomości. Dobrą i złą - do pokoju weszła szatynka, która usiadła obok męża na łóżku.
    Miesiąc przed porodem Blanca i David postanowili ponownie wziąć ślub. Pobrali się w małej kapliczce pod Barceloną, gdzie zaprosili rodzinę i najbliższych przyjaciół. Zjawił się nawet Penn z nową dziewczyną.
    - Najpierw dobra.
    - Jestem w ciąży - mruknęła cicho, posyłając mu lekki uśmiech.
    - CO?! To cudownie! - odpowiedział, przytulając ją do siebie. - A ta zła?
    - Wykastruję cię - zachichotała cicho. - Penn i Natalie mają dopiero 8 miesięcy!
    - No i co w tym złego?
    - A ja jestem znowu w ciąży! Jak ty sobie wyobrażasz nasze życie?
    - Zawsze będę przy tobie. Bliźniaki są grzeczne i na pewno damy sobie radę z trzecim dzieckiem - David posłał jej lekki uśmiech i podszedł do kołyski, gdzie leżał Penn razem z siostrzyczką. - Zobacz, nawet nie płaczą.
    - Są grzeczne po mamusi - odpowiedziała ze śmiechem.
    - Ale ładne po tatusiu.
    - Głupek - zachichotała i dała mu pstryczka w nos.
    - Jesteś moim pączuszkiem, wiesz?
    - Nie lubię tego - warknęła zła i posłała mi wrogie spojrzenie. - Naprawdę jestem taka gruba?
    - Nie jesteś. Po prostu w ciąży wyglądasz cudownie - mruknął, przytulając ją od tyłu. - Już nie mogę się tego doczekać.
    - Ja nie mogę się doczekać twojej paniki przed porodem - zachichotała cicho, wtulając się w jego klatkę piersiową.
    - Ja nic o tym nie wiem - odparł z szerokim uśmiechem na twarzy.
    - Kocham cię, David - powiedziała, wpatrując się w jego oczy.
    - Ja ciebie też - odpowiedział i pocałował ją w usta.
    Oboje byli szczęśliwi, bo byli razem. Ich związek dopełniały zdrowe dzieci i to było najważniejsze. Szatynka rzuciła pracę i zajęła się rodziną oraz domem, a David nadal pomykał po boisku i zdobywał gole dla najważniejszych osób w swoim życiu.

***

No, to czas się pożegnać :)

Na początku chce podziękować Wam za każdy komentarz, który daje dużego kopa do tworzenia nowych rozdziałów i historii. Wiele osób pisało do mnie na gg, że kochają to opowiadanie i nie chcą, aby to był koniec, ale już we ferie skończyłam pisać historię Blanki i Davida.

Dziękuję za to, że ze mną byliście od samego początku aż do końca, ale chce podziękować też jednej osobie, która bardzo przyczyniła się do tego, że ten blog powstał. 
N. - wielkie dzięki za pomoc, bo to bardzo wiele mi dało. To opowiadanie jest w połowie Twoje. Dziękuję za wszystko :*

Nawet nie wiecie, jak trudno jest się rozstać z tym opowiadaniem. To jest moje ulubione :)

Jeśli chcecie, to można mnie znaleźć na:


Żegnam :)