Tydzień później Blanca pojawiła się w eleganckim stroju w stolicy Katalonii. Miała umówione spotkanie ze swoim adwokatem, który porozumiał się już z pełnomocnikiem Villi. Była bardzo ciekawa, jak to wszystko się potoczy.
- Dzień Dobry. Blanca Richardson - przywitała się i usiadła naprzeciwko szatyna. - Byliśmy umówieni.
- Wiem. Dziękuję za tak szybkie przybycie.
- Davidowi aż tak bardzo się śpieszy? - zapytała cicho i spojrzała na adwokata, który posłał jej lekki uśmiech.
- Jego adwokat mówił, że tak. Twierdzi, że rozwód jest z pani winy - powiedział, patrząc na szatynkę. - Czy to prawda?
- Czy przez pocałunek bierze się rozwód?
- Nie wiem, nie mam żony. Wydaje mi się, że powinni państwo jeszcze ze sobą porozmawiać.
- Już rozmawialiśmy. Zgadzam się na rozwód z orzeczeniem, że to moja wina.
- Jest pani tego pewna? - zapytał.
Nie była pewna, czy to jest dobre posunięcie, ale postanowiła, że jak najszybciej zakończy sprawy związane z Davidem. Chciała mieć już rozwód za sobą i wrócić do Penna, który przez cały czas ją wspierał.
- Tak. Niech to pan załatwi szybko, proszę - westchnęła, uśmiechając się lekko. - Nie mogę co chwilę latać z Halifaxu do Barcelony.
- Nie musi pani stawiać się na rozprawę. Wszystkim się zajmę.
- Bardzo się cieszę. Jakby czegoś pan potrzebował, to proszę dzwonić - powiedziała i pożegnała się z adwokatem.
Kiedy wyszła z kancelarii poczuła się wolna. Wiedziała, że już niedługo będzie mogła być formalnie z Pennem i cieszyła się z tego. Poczuła się szczęśliwa.
Wracając do hotelu zachciało się jej pić, więc postanowiła wejść do jednego ze sklepików i kupić wodę mineralną. Stojąc przy ladzie zauważyła ogromny nagłówek gazety sportowej: ''EL GUAJE POWRACA!''. Kupiła również gazetę i szybkim krokiem ruszyła do hotelu.
Po przeczytaniu artykułu o Davidzie postanowiła, że pójdzie na ten mecz. Czuła, ze powinna tam być, bo była jego najwierniejszą fanką. Zawsze mu kibicowała i musiała zobaczyć jego powrót na boisko.
David z ogromnym uśmiechem wymalowanym na twarzy wszedł do domu, gdzie przywitała go głucha cisza. Przyzwyczaił się do niej i pogodził z tym, że tak pozostanie już na zawsze. Jak na razie nie chciał mieć nikogo nowego, tylko musiał zapomnieć o Blance. Czasami mu jej brakowało, ale to były momenty, kiedy siedział samotnie przy kominku z kieliszkiem czerwonego wina. Tęsknił za nią, jednak nie potrafił się do tego przyznać.
Dziś nastał ten wielki dzień, kiedy wróci do gry w piłkę nożną. Wiedział, że zagra kilka ostatnich minut, ale cieszył się, że już niedługo będzie mógł regularnie grać i strzelać bramki. Piłka nożna była sensem jego życia.
Spakował do torby najpotrzebniejsze rzeczy i z piskiem opon ruszył w stronę Camp Nou, gdzie miał się odbyć mecz. Już nie mógł się doczekać!
Szatynka specjalnie na mecz kupiła koszulkę Davida, w którą się przebrała. Uwielbiała chodzić na mecze, szczególnie te, które były rozgrywane na Camp Nou, gdzie zawsze była wspaniała atmosfera. Kibice wspierali swoją drużynę oraz zawodników, którym czasami coś nie wychodziło.
Usiadła na jednym z krzesełek i wzrokiem szukała Davida, który siedział na ławce rezerwowych. Uśmiechał się i wydawał się być bardzo szczęśliwy. Po pierwszej połowie FC Barcelona wygrywała z Atlhletico Bilbao 2:0 po bramkach Lionela Messiego. W 60 minucie na rozgrzewce pojawił się David Villa i wszyscy kibice wstali oraz skandowali jego nazwisko. Zawodnik z numerem siódmym wybiegł na boisko w 78 minucie i strzelił bramkę. Radość kibiców oraz samego zawodnika nie miała końca.
Blanca opuściła stadion z szerokim uśmiechem na twarzy. Cieszyła, że David zagrał i na dodatek strzelił gola. To było coś pięknego.
Następnego dnia Blancę obudziły wymioty. Już od kilku dni się źle się czuła i mdlała, ale pomyślała, że to ze zwykłego przemęczenia. Jednak kiedy miesiączka się nie pojawiła, to musiała sprawdzić czy nie jest w ciąży. Kupiła jeszcze w Halifaxie test, ale nie miała czasu go zrobić. Postanowiła, że zrobi to dziś, bo ma jeszcze trochę czasu zanim wyleci z Barcelony.
Kiedy zobaczyła wynik testu ciążowego, przeraziła się. Nie była gotowa na dziecko.. Nie teraz, kiedy ma się rozstać z Davidem i zacząć na nowo żyć. Co teraz powie Pennowi? Że jest w ciąży z mężem, który postanowił ją zostawić?
To było najgorsze. Ojcem dziecka jest Villa, bo to z nim ostatnio spała. Był jedynym mężczyzną, z którym spała, więc akurat to było pewne. Piłkarz zawsze marzył o dziecku, ale teraz już za późno. Podjęła decyzję, że nie powie mu o ciąży. Może Penn pokocha to dziecko?
Szybko wybrała numer do przyjaciółki i przyłożyła komórkę do ucha.
- Błagam cię, odbierz - mówiła cicho, mając nadzieje, że mulatka zaraz się odezwie. - Jak jesteś potrzebna, to nigdy cię nie ma - dodała po chwili.
- Jestem, jestem.
- Natasha? Masz chwilę? - zapytała łamiącym się głosem, siadając na łóżku. - Nat, jestem w ciąży! - wyszlochała głośno.
- Jak to w ciąży? Z Pennem?
- Z Davidem.
- CO?!
- Właśnie to. Co ja mam teraz robić?
- On powinien wiedzieć - powiedziała spokojnie. Nie wiedziała, co poradzić przyjaciółce, ale uważała, że David powinien wiedzieć, że zostanie ojcem. Zasługuje na to. - Jesteś pewna, że to on jest ojcem?
- Tak. Tylko z nim spałam. Nie chce mu mówić..
- Blanca, on musi wiedzieć! Nie słyszałaś?
- Nie powiem mu. Zaraz mam lot do Halifaxu. Do zobaczenia - pożegnała się i szybko rozłączyła.
Szatynka nie rozumiała zachowania Natashy. Od zawsze wydawało się jej, że mulatka jest po jej stronie, ale teraz widzi, że się myliła. Nie powie Davidowi o ciąży. Nigdy.
- Dzień Dobry. Blanca Richardson - przywitała się i usiadła naprzeciwko szatyna. - Byliśmy umówieni.
- Wiem. Dziękuję za tak szybkie przybycie.
- Davidowi aż tak bardzo się śpieszy? - zapytała cicho i spojrzała na adwokata, który posłał jej lekki uśmiech.
- Jego adwokat mówił, że tak. Twierdzi, że rozwód jest z pani winy - powiedział, patrząc na szatynkę. - Czy to prawda?
- Czy przez pocałunek bierze się rozwód?
- Nie wiem, nie mam żony. Wydaje mi się, że powinni państwo jeszcze ze sobą porozmawiać.
- Już rozmawialiśmy. Zgadzam się na rozwód z orzeczeniem, że to moja wina.
- Jest pani tego pewna? - zapytał.
Nie była pewna, czy to jest dobre posunięcie, ale postanowiła, że jak najszybciej zakończy sprawy związane z Davidem. Chciała mieć już rozwód za sobą i wrócić do Penna, który przez cały czas ją wspierał.
- Tak. Niech to pan załatwi szybko, proszę - westchnęła, uśmiechając się lekko. - Nie mogę co chwilę latać z Halifaxu do Barcelony.
- Nie musi pani stawiać się na rozprawę. Wszystkim się zajmę.
- Bardzo się cieszę. Jakby czegoś pan potrzebował, to proszę dzwonić - powiedziała i pożegnała się z adwokatem.
Kiedy wyszła z kancelarii poczuła się wolna. Wiedziała, że już niedługo będzie mogła być formalnie z Pennem i cieszyła się z tego. Poczuła się szczęśliwa.
Wracając do hotelu zachciało się jej pić, więc postanowiła wejść do jednego ze sklepików i kupić wodę mineralną. Stojąc przy ladzie zauważyła ogromny nagłówek gazety sportowej: ''EL GUAJE POWRACA!''. Kupiła również gazetę i szybkim krokiem ruszyła do hotelu.
Po przeczytaniu artykułu o Davidzie postanowiła, że pójdzie na ten mecz. Czuła, ze powinna tam być, bo była jego najwierniejszą fanką. Zawsze mu kibicowała i musiała zobaczyć jego powrót na boisko.
David z ogromnym uśmiechem wymalowanym na twarzy wszedł do domu, gdzie przywitała go głucha cisza. Przyzwyczaił się do niej i pogodził z tym, że tak pozostanie już na zawsze. Jak na razie nie chciał mieć nikogo nowego, tylko musiał zapomnieć o Blance. Czasami mu jej brakowało, ale to były momenty, kiedy siedział samotnie przy kominku z kieliszkiem czerwonego wina. Tęsknił za nią, jednak nie potrafił się do tego przyznać.
Dziś nastał ten wielki dzień, kiedy wróci do gry w piłkę nożną. Wiedział, że zagra kilka ostatnich minut, ale cieszył się, że już niedługo będzie mógł regularnie grać i strzelać bramki. Piłka nożna była sensem jego życia.
Spakował do torby najpotrzebniejsze rzeczy i z piskiem opon ruszył w stronę Camp Nou, gdzie miał się odbyć mecz. Już nie mógł się doczekać!
Szatynka specjalnie na mecz kupiła koszulkę Davida, w którą się przebrała. Uwielbiała chodzić na mecze, szczególnie te, które były rozgrywane na Camp Nou, gdzie zawsze była wspaniała atmosfera. Kibice wspierali swoją drużynę oraz zawodników, którym czasami coś nie wychodziło.
Usiadła na jednym z krzesełek i wzrokiem szukała Davida, który siedział na ławce rezerwowych. Uśmiechał się i wydawał się być bardzo szczęśliwy. Po pierwszej połowie FC Barcelona wygrywała z Atlhletico Bilbao 2:0 po bramkach Lionela Messiego. W 60 minucie na rozgrzewce pojawił się David Villa i wszyscy kibice wstali oraz skandowali jego nazwisko. Zawodnik z numerem siódmym wybiegł na boisko w 78 minucie i strzelił bramkę. Radość kibiców oraz samego zawodnika nie miała końca.
Blanca opuściła stadion z szerokim uśmiechem na twarzy. Cieszyła, że David zagrał i na dodatek strzelił gola. To było coś pięknego.
Następnego dnia Blancę obudziły wymioty. Już od kilku dni się źle się czuła i mdlała, ale pomyślała, że to ze zwykłego przemęczenia. Jednak kiedy miesiączka się nie pojawiła, to musiała sprawdzić czy nie jest w ciąży. Kupiła jeszcze w Halifaxie test, ale nie miała czasu go zrobić. Postanowiła, że zrobi to dziś, bo ma jeszcze trochę czasu zanim wyleci z Barcelony.
Kiedy zobaczyła wynik testu ciążowego, przeraziła się. Nie była gotowa na dziecko.. Nie teraz, kiedy ma się rozstać z Davidem i zacząć na nowo żyć. Co teraz powie Pennowi? Że jest w ciąży z mężem, który postanowił ją zostawić?
To było najgorsze. Ojcem dziecka jest Villa, bo to z nim ostatnio spała. Był jedynym mężczyzną, z którym spała, więc akurat to było pewne. Piłkarz zawsze marzył o dziecku, ale teraz już za późno. Podjęła decyzję, że nie powie mu o ciąży. Może Penn pokocha to dziecko?
Szybko wybrała numer do przyjaciółki i przyłożyła komórkę do ucha.
- Błagam cię, odbierz - mówiła cicho, mając nadzieje, że mulatka zaraz się odezwie. - Jak jesteś potrzebna, to nigdy cię nie ma - dodała po chwili.
- Jestem, jestem.
- Natasha? Masz chwilę? - zapytała łamiącym się głosem, siadając na łóżku. - Nat, jestem w ciąży! - wyszlochała głośno.
- Jak to w ciąży? Z Pennem?
- Z Davidem.
- CO?!
- Właśnie to. Co ja mam teraz robić?
- On powinien wiedzieć - powiedziała spokojnie. Nie wiedziała, co poradzić przyjaciółce, ale uważała, że David powinien wiedzieć, że zostanie ojcem. Zasługuje na to. - Jesteś pewna, że to on jest ojcem?
- Tak. Tylko z nim spałam. Nie chce mu mówić..
- Blanca, on musi wiedzieć! Nie słyszałaś?
- Nie powiem mu. Zaraz mam lot do Halifaxu. Do zobaczenia - pożegnała się i szybko rozłączyła.
Szatynka nie rozumiała zachowania Natashy. Od zawsze wydawało się jej, że mulatka jest po jej stronie, ale teraz widzi, że się myliła. Nie powie Davidowi o ciąży. Nigdy.
***
Dziś kilka ogłoszeń:
1. ZAŁOŻYŁAM NOWEGO BLOGA, NA KTÓREGO ZAPRASZAM -> http://dema-millor.blogspot.com/
2. Blog corazon-perdido-dos został usunięty.
3. Dziś El Guaje strzelił gola dla synka <3
Ciąża? : o Jejku. Z jednej strony ciekawie, ale z drugiej.. Faktycznie to dziecko może namieszać, chociaż osobiście sądzę, że właśnie ten maluch znów połączy Davida i Blancę.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;> no myślę, że David się jakoś dowie o ciąży, a dziecko znów ich połączy . mam taką nadzieję ;> Brawo David za dzisiejszego gola! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńCoś w głowie podpowiadało mi, że ona będzie w ciąż po tamtej nocy! I Nat ma rację! Guaje powinien wiedzieć, że zostanie ojcem!
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej!
Natasha ma rację. Blanca powinna powiedzieć Davidowi o ciąży. Rozwód rozwodem, ale ma prawo wiedzieć, że zostanie ojcem o,o Obydwoje niby zaczęli już układać sobie na nowo życie, Blanca 'szczęśliwa' z Pennem, a David powraca, z sukcesem, do piłki, ale i tak za sobą tęsknią...
OdpowiedzUsuńNo nic, mam nadzieję, że Villa się dowie. :) Pozdrawiam.
szablon gotowy! :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. dziwię się Blance, że nie chce powiedzieć Davidowi o ciąży. może to w jakiś sposób zbliżyłoby ją do niego. niech posłucha Natashy. mam wrażenie, że piłkarz jest zadowolony ze swojego życia bez żony. niedobrze!!! czekam na kolejny z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńSię porobiło... I nie bardzo mi się podoba nowe życie Davida. On i Blanca powinni być razem, zwłaszcza teraz, kiedy dziewczyna jest w ciąży.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nowość.
Pozdrawiam,
Ozilla
No to się porobiło... Ale mam nadzieję, że Blanca zdecyduje się powiedzieć o wszystkim Davidowi, a nawet jeśli nie, to że Natasha powie mu o wszystkim.
OdpowiedzUsuńNieźle się porobiło. Nie rozumiem zachowania Blanci. Zachowuje się dość egoistycznie, bo przecież David chciał mieć dziecko, a odbiera mu tym samym radość z bycia ojcem. Może gdyby dowiedział się prawdy to nie doszłoby do rozwodu tej dwójki.
OdpowiedzUsuńOsobiście jestem ciekawa, jak to dalej się potoczy.
Czekam na nowy.
zostałaś nominowana do Liebster Awards, sorki:)
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale David powinien wiedzieć o tym, że zostanie ojcem. Bez względu na to, co się teraz dzieje między nim, a Blancą. Jestem pewna, że David by się ucieszył na wieść, że zostanie tatą,
OdpowiedzUsuńnowy rozdział w http://sleeping-minds.blogspot.com/ ! serdecznie zapraszam :D
OdpowiedzUsuń