sobota, 29 września 2012

Rozdział trzeci: Z tobą byłoby mi łatwiej..

    Amerykanka poprawiła swoją zwiewną sukienkę i szybkim krokiem ruszyła do taksówki. Podała nazwę ulicy i z ogromnym uśmiechem wymalowanym na twarzy podziwiała miasto przez szybę. Cieszyła się, że znów jest w Hiszpanii i będzie mogła spędzić kilka dni z mężem, który w pełni na to zasługiwał. Wiedziała, że musi mu wszystko wynagrodzić.
    Po kilkunastu minutach żółty pojazd zaparkował w jednej z bogatych dzielnic Barcelony i kobieta wyszła z taksówki. Weszła do domu i poczuła specyficzny zapach. Zapach prawdziwego domu.
    - Wróciłam, kochanie! - krzyknęła, zostawiając swoją torbę na środku salonu. Schodami ruszyła na górę, gdzie w sypialni spał David. - Jak dobrze znów być obok ciebie - wyszeptała i przytuliła się do męża.
    - Blanca, to ty? - zapytał brunet, nie otwierając oczu. Czuł jej zapach oraz delikatną skórę, ale wolał się upewnić.
    - Tak. Tęskniłam, wiesz?
    - Na pewno nie tak bardzo, jak ja - odpowiedział z uśmiechem na ustach i zawisł nad nią. - Bardzo, bardzo tęskniłem - wyszeptał, całując jej szyję oraz dekolt.
    - David.. - szatynka przygryzła lekko wargę i przejechała dłonią po jego klatce piersiowej. - Jestem zmęczona i muszę odpocząć.
    - Daj mi się tobą nacieszyć - odpowiedział i zamknął jej usta pocałunkiem.

    Małżeństwo po wspólnym poranku skierowała się pod prysznic i do kuchni, by zjeść wspólne śniadanie. Blanca cieszyła się, że jest w domu i znów może być blisko męża, jednak jakaś część jej chciałaby być gdzieś indziej i nie potrafiła nic z tym zrobić.
    - Ups, zapomniałem wczoraj zrobić zakupy. Przepraszam, kochanie - powiedział David, który właśnie sprawdzał zawartość lodówki.
    - Skąd mogłeś wiedzieć, że wrócę? Pojedziemy do sklepu.
    - Świetny pomysł - puścił jej oczko i złapał za rękę. Blanca w pośpiechu zabrała torebkę z salonu i ruszyła za mężem.
    - Mogłaś zadzwonić, to na pewno bym po ciebie przyjechał na lotnisko - powiedział, kiedy wsiedli już do samochodu. - A tak to musiałaś się tłuc taksówką.
    - A nie podobał ci się taki poranek? - zapytała z uśmiechem. Hiszpan szybko przypomniał sobie co wydarzało się rano i od razu na jego twarzy pojawił się uśmiech.
    - Podobał, podobał.
    - Właśnie. A jak noga? Wszystko w porządku?
    - Trenuje w siłowni i zacząłem biegać, więc wszystko idzie w najlepszym kierunku.
    - To super! David, bardzo się cieszę. Mam nadzieje, że wszystko się ułoży i znów będziesz strzelał bramki - odpowiedziała i posłała mu najszczerszy uśmiech. Naprawdę chciała, by jej mąż znów grał, bo wiedziała, że wtedy jest szczęśliwy. - Jeszcze trochę musisz wytrzymać.
    - Z tobą byłoby mi łatwiej..
    - Kochanie, ale ja też pracuje. I przecież byłam kilka miesięcy w domu.
    - Dlaczego my nie możemy żyć jak normalne małżeństwo? Ciągle jakieś kłótnie, wyjazdy, nieporozumienia! Nie chcę tego!
    - David, uspokój się. Porozmawiamy o tym w domu, dobrze? - mruknęła szatynka i wysiadła z samochodu, kiedy jej mąż zaparkował pod jednym z supermarketów. - Chociaż zakupy zróbmy w ciszy - dodała i pomknęła ku wejściu.
    Zrezygnowany brunet warknął coś pod nosem i ruszył za żoną. Nie mógł zrozumieć dlaczego właśnie jego małżeństwo ostatnio straciło jakikolwiek sens. Kochali się, jednak od jakiegoś czasu zaczynał się zastanawiać, czy to wystarczy? Może potrzeba im czegoś więcej?
    - Długo się będziesz jeszcze gniewał? - zapytała po kilku minutach ciszy.
    - Nie gniewam się - odparł, wkładając do koszyka kilka produktów. - Porozmawiamy w domu, tak jak chciałaś.
    - David - jęknęła, kierując wzrok w jego stronę. - Ile razy będziemy przez to przechodzić?
    - Czy ja dla ciebie coś znaczę?
    - Nie zadawaj głupich pytań. Oczywiście, że znaczysz i to bardzo wiele. Jesteś moim mężem - pogłaskała go po policzku i złożyła krótki pocałunek na jego ustach. - Powinieneś się ogolić.
    - Podobno lubisz facetów z zarostem!
    - Oczywiście, kochanie. Co dziś jemy?
    - Mnie obojętnie - odpowiedział szybko.
    Po spędzonej godzinie w sklepie państwo Villa skierowali się do domu, gdzie od razu zabrali się za przyrządzenie czegoś do jedzenia. Mieli porozmawiać, ale nagle każde z nich nie chciało nic mówić. Wiedzieli, że jeśli zaczną temat pracy, to skończy się to kłótnią i do końca dnia nie odezwą się dla siebie. Więc woleli przemilczeć sprawę i cieszyć się sobą.

    Penn usiadł obok młodej asystentki i skierował swój wzrok na biurko, gdzie stała ramka ze zdjęciem Blanci z mężem. Młody mężczyzna od dawna czuł coś do szatynki, ale nigdy nie wyznał jej swoich uczuć ponieważ nie chciał niszczyć jej związku.
    - Blanca już wyleciała?
    - Tak - odpowiedziała mulatka, odkładając kubek po kawie na biurko. - Pewnie już jest po setnym numerku z Davidem - uśmiechnęła się szeroko do przyjaciela.
    - Pewnie tak - mruknął i jeszcze raz spojrzał na zdjęcie. Piłkarz nie wydawał mu się super przystojnym facetem, więc dlaczego Blanca zdecydowała się na związek na odległość? Może z początku zrezygnowała z pracy, tłumacząc się wielką miłością, ale po czasie wróciła. Szczęśliwsza niż wcześniej.
    - Co tak zamilkłeś? Coś się stało?
    - Myślisz, że ją wywalą? - zapytał, kierując swój wzrok na Natashę. - Wiem, że ona sponsoruje badania, ale znasz Markusa..
    - Blanca kocha swoja pracę i jestem pewna, że będzie z nami cały czas pracować - odparła mulatka i uśmiechnęła się szeroko. - Znam ją.
    - A jak się jej układa w małżeństwie?
    - Mam nadzieje, że wszystko się im ułoży, bo David to naprawdę bardzo fajny facet.
    - Znasz go?
    - Tak. Byłam u nich kiedyś na weekend - odpowiedziała i wstała z krzesła, na którym wcześniej siedziała. - Penn, nie rozwal jej związku.
    - Co? O czym ty mówisz? - zmarszczył brwi i popatrzył na nią ze zdziwieniem.
    - To widać, że jesteś w niej zakochany, jednak ona tego nie zauważa i bardzo dobrze, bo ma już męża. Trzymaj się od niej z daleko - powiedziała i wyszła z pomieszczenia, kierując się do swojego pokoju.
    Młody mężczyzna wciąż był w szoku.. A jeśli ktoś jeszcze zauważył, że darzy on Blancę tym szczególnym uczuciem?

    Małżeństwo usiadło przy kominku i popijało czerwone wino. Blanca wtulona w ramiona męża czuła, że ma wszystko i nawet nie tęskniła za pracą. Chciała, aby czas się zatrzymał i by mogła pozostać z Davidem na zawsze. Czuła bicie jego serca i to jej wystarczało.
    - Kocham cię, David - wyszeptała, muskając jego policzek swoimi ustami. - Zadzwonię do pracy i powiem im, że zostaję dłużej w Barcelonie.
    - Naprawdę? - na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. - Byłoby cudownie - przytulił ją jeszcze mocniej do siebie i pocałował w głowę.
    - Tak. Jeśli będą coś ode mnie chcieli, to niech przyślą tutaj Natashę i to załatwię na miejscu.
    - Cieszę się - odparł i pocałował ją w usta. - Idziemy na górę?
    - Oczywiście - uśmiechnęła się i wstała z kolan męża. - Jestem padnięta.
    - Ale nie idziemy spać, kochanie - wymruczał jej do ucha i skierował się w stronę ich sypialni.

***

Witam Was po długiej przerwie :)

Przepraszam, że przybywam dopiero teraz, ale szkoła i cała reszta nie sprzyja mi w pisaniu czegokolwiek. Wybaczcie, że oddaje Wam taki szajs w rozdziale, ale powstał dziś w nocy i jestem dumna, że udało mi się coś napisać :) 
Zaległości nadrobię jak najszybciej :) Mogę prosić o numeru gadu tych, którzy chcieliby abym ich informowała o nowych rozdziałach na tym blogu? Tak mi będzie łatwiej :)

Pozdrawiam! I mam nadzieje, że kolejny rozdział pojawi się tutaj szybciej.

PS. Na Darka Dudkę postaram się napisać coś jutro. 

17 komentarzy:

  1. Fajnie, że znów zaczęłaś dodawać tu rozdziały. Jakoś tak mi pusto było bez Davida w tym blogowym świecie :P Hehe :)
    Rozdział całkiem w porządku, wątek Penna jest intrygujący. Facet może namieszać. Nie mogę się doczekać nowości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie nie lubię, kiedy się kłócą. Wolę takie momenty jak ten w końcówce rozdziału. ;) Niech Penn tylko spróbuje wejść na miejsce Davida, a normalnie nie ręczę za siebie. ;d
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Końcówka prześliczna,oczywiście czekam na next...Weny życzę ;**

    Zapraszam na: http://crazy-life-and-love-katherine.blogspot.com/2012/09/rozdzia-3.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę wielka szkoda, że wciąż nie mogą dogadać się jeśli chodzi o pracę.. To takie smutne. Mam nadzieję, że w końcu oboje zrozumieją, jak bardzo ważną rzeczą jest ich praca, że to też część życia człowieka. Szczególnie, jeśli się ją kocha.. No cóż. Końcówka świetna, lubię takie rzeczy, haha. : D Czekam na kolejny. < 3

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo ciekawy rozdział. to świetnie, ze Blanca wróciła i spędziła troszkę czasu ze swoim mężem. mam nadzieję, że żaden Penn nie rozwali małżeństwa Villi. a końcówka najsłodsza! czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny rozdzial :> no dobrze ze Blanca znow jest ze swoim mezem. o zwiazek na.odleglosc dlugo nie pociagnie. ale ten penn niech spada i niech nie miesza. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Penn pewnie namiesza, ale ja lubię takie mieszanie:D Bez mieszania byłoby nudno xD
    Fajnie, że Blanca, na dłużej zostanie w Barcelonie. David jest z tego szczęśliwy, tylko jak długo ona wytrzyma bez pracy?

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że w końcu znalazłaś chwilę, żeby napisać ten rozdział.
    Nie lubię jak oni się kłócą o tą pracę. Zastanawia mnie jaka była umowa między państwem Villą - przed małżeństwem. Bo jeśli David wiedział o jej pracy to musiał w większym lub mniejszym stopniu pogodzić się z JEJ ciągłymi wyjazdami. Jednocześnie cieszy mnie fakt, że oni się mimo wszystko próbują dogadać.
    A ten cały Penn to coś czuję, że namiesza w życiu naszej głównej bohaterki. Przecież jeśli człowiek jest zakochany to robi wiele dziwnych rzeczy.
    Czekam na nowy.

    OdpowiedzUsuń
  9. W końcu doczekałam się rozdziałów ;) Mogłabyś informować mnie na Gadu o wszystkich nowościach na Twoich blogach? (nr. 2744736) Byłabym wdzięczna ;)
    Czeekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. nowe rozdziały na http://empty-pain.blogspot.com/ oraz http://cloudy-future.blogspot.com/ Serdecznie zapraszam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesycye nie mog powiedyie, że się sturocentowo przekonałam, ale muszę jeszcze przeczytać kilka kolejnych rozdziałów i może zacznę rozumieć tą rozdartą miłość D$B

    Informuję o nowości na:
    pepita-cruz.blogspot.com
    Zaparszam i czekam na opinię

    OdpowiedzUsuń
  12. Przez zupełny przypadek wpadłam na twojego bloga i postanowiłam zostać na chwilkę. Oczywiście nie żałuję, bo mimo, że przeczytałam tylko najnowszy rozdział, to twoje opowiadanie bardzo mi się spodobało i mam nadzieje, że szybko nadrobię zaległości.;)
    Życzę weny!
    Mogłabyś zajrzeć do mnie na bloga? Dopiero zaczynam, więc byłoby mi bardzo miło gdybyś wyraziła swoją opinię. :) Z góry dziękuję!
    http://prawdziwe-odbicie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. nowy rozdział na http://empty-pain.blogspot.com/ oraz na http://cloudy-future.blogspot.com/ :) serdecznie zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Z jednej strony kochają się nad życie, a z drugiej story kochają swoją pracę. Mam nadzieję,że praca (i współpracownicy) nie poróżnią ich ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. NN na http://empty-pain.blogspot.com/ oraz http://cloudy-future.blogspot.com/ serdecznie zapraszam! :D

    OdpowiedzUsuń